www.mojemiasto.fora.pl

(w)jaderko

Zrobiło się zimno. Bezdomni chowają się w co cieplejszych zakątkach. Czasem mijam zgarbionych i często... pijanych ludzi w obdartych ubraniach. Czy już nie ma litości? Nie ma miejsc, w które mogliby pójść? Co powinni zrobić? Kogo prosić o pomoc?

niezidentyfik

Nie ma dymu bez ognia - jak nic nie robili przez całe życie, to teraz trudno się dziwić, że nie mają gdzie spać, ani co jeść. Jak każdy grosz topią w butelce wódki, to ciężko się dziwić, że cały czas "gonią węża". Niech się otrząsną, to sami wymyślą co mogą zrobić. Oni nie chcą pomocy.

Obiektywny

(w)jaderko

Zgodzę się z obojgiem z was... Jeśli ktoś jest silny psychicznie, to ani bankructwo ani utrata pracy, ani inne nieprzychylności losu nie spowodują, że straci ABSOLUTNIE wszystko. Natomiast dla tych, którzy nie radzą sobie z własnym życiem, pomoc być powinna. Tylko kto ma to robić?

*Powerpuff*

Są chyba jakieś ośrodki pomocy, jak np. Granica, tylko że w takich ośrodkach jest pewien warunek: trzeba być trzeźwym, a taki bezdomny, który pije od dobrych kilku lat, nieraz mimo szczerych chęci, nie jest w stanie wytrzymać bez alkoholu i znów wraca tam skąd przyszedł. Oczywiście jest również wielu takich, którym się udało...

(w)jaderko

granica - znalazłam Smile

[link widoczny dla zalogowanych]
chyba najdłuższy artykuł na stronie. Dobrze, że są - tylko dlaczego o nich nie słychać? wszystkim byłoby lepiej, gdyby dobrze prosperowały.

antek

To niestety bierność z obu stron. Granica stara się o pomoc, o dofinansowanie i sponsoring, ale ogrom ludzi odmawia. Z czasem p.Skrzymowskiemu (zarządca Granicy) zaczyna brakować chęci, szuka mniej i mniej ludzi o nim wie. Wydaje mi się, że to w naszych rękach leży najwięcej możliwości. Gdybyśmy mieli inne nastawienie, każdy już dawno namierzyłbym takie ośrodki i robił, co się da. Z tym niestety, nawet u najszlachetniejszych różnie bywa.

lodzianka

powinny być akcje promocyjne - niekosztowne przecież, ale gdyby o takich ośrodkach wspominało się na imprezach miejskich, pakatach, widniałaby informacja na stronach internetowych miasta i instytucji z nim związanych, ludzie wiedzieliby więcej, a takiemu pany skymowkiemu bardziej chciałoby się działać.

anade

Podstawa to jest łatwość przelewania pieniędzy. Można szukać bogatych sponsorów, którzy raz są raz ich nie ma a można też prosić o małe datki, ale regularne. Gdybym znał numer konta, ustawiam stały przelew co miesiąc, ile mnie stać, tak żebym o tym nie pamietał nawet, żeby nie zaważyło na moim budżecie i już jest coś. Na stałych przlewach już można coś planować.
Ale coś za coś, druga strona też musi sie postarać, rozliczać się z datków. Można np. na swojej stronie publikowac inicjały osób (widziałem takie strony już), które wpłacają pieniądze i kwotę przy tym. Ten kto daje chce wiedzieć, że dotarło. Później pokazywać wydatki ogólnie a raz w roku pochwalić się ilu osobom sie pomogło albo ile posiłków wydało. Często stowarzyszenia, które żyją z ofiarności innych zapominają o tym a to jest bardzo ważne. Bo to jest transakcja. Ja chcę kupić sobie samozadowolenie, kawałek nieba, ale chcę mieć pewność, że jest jakiś efekt mojej ofiarności, że nikt mnie nie nabija w butelkę. Tak jest człowiek zbudowany i można to wykorzystać. Nie powinno się na ofiarodawców patrzec z góry. Masz to daj, bo masz i nie interesuj się, ciesz się, że wziałem - nie. Tym co dają też należy się szacunek i rozliczenie. Wtedy dadzą drugi raz i trzeci a może więcej
Wiadomo, że będą koszty, ale jest efekt kuli śnieżnej. Porządnie prowadzona strona i ewidencja przynoszą po jakimś czasie efekty.
I to właśnie takie lokalne przedsięwzięcia mają duże szanse, bo kto chce zawsze może zobaczyć no i pomaga się swoim a nie komuś gdzieś. I lżej człowiekowi na duszy i ma radość, że komus pomógł, może uratował życie.

nieobiektywny

Popieram Anade. Jakieś zaznaczenie co i na co poszło, ile wpłynęło. Jakieś zapewnienie, podświadome trochę, że przysłużymy się słusznej sprawie.